Ten Typ Mes – każdy jest kandydatem na szaleńca

ten_typ_mes_trzeba_bylo_zostacPewien wędrowny mnich opowiedział mi kiedyś historię Mojżesza. Czy to jest Twoja historia, zapytał? Tak. To jest moja historia. Człowiek bez imienia, ukochany przez matkę, uchowany przed straceniem przez własnego kata, bez ojca, morderca służący u swojego teścia, wiedzący lecz niemogący się wypowiedzieć spotyka Boga. Gdzie? W największej beznadziei swojego życia. A potem, czy było lepiej? Inaczej, pewno. Z wielkim wsparciem, to prawda. I jak jeszcze?

Bardziej niebezpiecznie i dużo trudniej. Bez nudy, często w zmęczeniu, idę przez swe życie szukając tej mojej obiecanej ziemi. Myślę o tym a w oddali leci Ten Typ Mes. Już wiem, że wcale nie lepiej było zostać u teścia i wypasać owce. Czasami wydaje mi się, że wszystkie biblijne historie były, są lub będą moje. Czy to już szaleństwo? Biedni pogubieni ludzie tak już mają.

Coś o tym wiesz, raper Ten Typ Mes, prawda?   Uciekłam, zabiłam jednego z nich, albo jedną. Już nie wiem, czy byłeś to ty, czy ktoś inny. Jako dziecko miewałam sny. Straszne wtedy dla mnie, niezrozumiałe, powtarzające się jak mantra, mantra mojego życia. Jest noc. Jest zupełnie ciemno, choć niebo jest jasne przez księżyc, zapewne bliski pełni. Jestem sama. Kandydatka do szaleństwa.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *